Czy tylko mnie polski podtytuł tego filmu wydaje się durny?
"Pewnego razu w Meksyku" to nie druga część "Desperado", bo sam film "Desperado" był już drugą częścią. "Pewnego razu..." to druga kontynuacja filmu "El Mariachi" więc podtytuł "Desperado 2" jest zupełnie bzdurny. To tak jakby trzecią część trylogii Chęcińskiego o Kargulach i Pawlakach nazwać "Kochaj albo rzuć: Nie ma mocnych 2". Bez sensu, prawda?

Jeśli już koniecznie na siłę chcieli zaznaczyć w tytule, że to sequel, to powinni dać "El Mariachi 3".
Tylko że "Desperado" jest bardziej znanym filmem niż pierwsza część, stąd na chama dano ten nieszczęsny podtytuł, by zachęcić widzów. Szkoda gadać!

PS. A tak na marginesie, sam film "Pewnego razu w Meksyku" moim zdaniem Rodriguezowi się w ogóle nie udał. Nawet do pięt nie dorasta świetnym poprzednim częściom meksykańskiej trylogii. Jak dla mnie:

El Mariachi 8/10
Desperado 8/10
Pewnego razu w Meksyku 5/10