Solidna robota Roberta Rodrigueza - z cala plejada gwiazd. Dla nas jest to "stety", lecz obawiam sie, ze to "niestety" dla Antonio Banderasa. Glowny bohater "Desperado" pozostaje tu nieco w cieniu innych aktorow. Mowi sie nawet wprost, ze Johnny Depp (to lato w USA nalezy do niego) "ukradl" mu ten film, he he...
J.D. to geniusz
No i słusznie się mówi, bo ukradł, a do tego uratował od totalnej porażki. Przez cały film czeka sie właściwie tylko na sceny z jego udziałem, fantastyczne kwestie, kolejny odjechany strój no i ten niepowtarzalny, nonszalancki sposób grania...Poza tym film jak film, coś pomiędzy kompletną chałą a niezłym odjazdem. plus za cytaty z innych filmów ("Piraci..." - i znów Johnny, i znów wspomnienie doskonałej roli), minus za kwestie Banderasa("Zrobię to dla ciebie...Dla naszej córki... Dla Meksyku...."). Na szczęscie nie udzielił się zbytnio w tym filmie.